pogoda raczej nastraja do budowy bojera a nie jachtu ale to już podobno ostatnie podrygi zimy...
nadal oczekuję na plany setki, "niezawodna" Poczta Polska przetraciła je gdzieś bo od ponad 3 tygodni po wysłaniu nie dotarły do mnie...
następne mają przyjść poleconym
trochę o nazwie przyszłego jachtu - "Mona"
po pierwsze to imię mojej ukochanej żony Moniki :)
po drugie pochodzi od greckiego słowa monos oznaczającego jeden, sam, pojedynczy co oddaje cel i założenia tych regat - samotnie przez Atlantyk
Ludzie podchodzą z dużym niedowierzaniem do pomysłu samodzielnej budowy łódki ze sklejki i wyruszenia nią przez Atlantyk.
ostatnio w rozmowie o regatach kolega mnie zapytał:
- A skąd będziesz miał łódkę? Przecież z drewna jej nie wystrugasz!
- no w sumie właśnie z drewna (sklejki) zamierzam ją "wystrugać" :)
Jako, że 10 minut spacerem ode mnie mieszka jeszcze jeden "wariat" - Piotrek Czarniecki, będzie większa motywacja do budowy i wzajemne wsparcie. Choć to raczej ja będę szukał wsparcia Piotrka bo ma już duże doświadczenie w budowie łódek (m.in. mak 303, Didi mini, pasja 801).
Cytując Piotrka - "nie święci garnki lepią" to w sumie dwa lata temu też nie miałem doświadczenia jako glazurnik, hydraulik, stolarz, elektryk i murarz - budowa domu dużo uczy :)
Tak więc przyszła pora na nabranie doświadczeń szkutniczych :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz