niedziela, 25 maja 2014

Laminowane pokładu

W mijającym tygodniu udało się wyszpachlować kokpit i pokład. Wszystkie łączenia sklejki na pokładzie wzmocniłem 6cm paskami tkaniny szklanej 200g. Do laminowania użyłem epidianu 53 + PAC. Trochę gęste chyba zamiennię PAC na Z1. Po związaniu żywicy przeszlifowałem i odtłuściłem  całość i przystąpiłem do laminowania pokładu. Na całość tkanina 200g przy pomocy żony udało się w miarę równo ułożyć. Laminowałem żywicą LG730 + utwardzacz 737 dający przy 20 C ok. 3 godzin czasu na pracę. Zaczynając laminować było 26C lecz i tak przez dwie godziny żywica była zupełnie płynna. Po przesączeniu tkaniny przyszedł czas na ostatniego bohatera - peel ply - tkanina delaminacyjna. Problem był tylko z jej równym ułożeniem. Próby samodzielnego ułożenia na mokry laminat tkaniny przy wichurze jaka się zrobiła dały dość kiepski efekt. Gdyby nie tacker który był pod ręką chyba w ogóle nie udało by się tego nałożyć. W kilku miejscach przyłapałem zszywkami i było trochę łatwiej aczkolwiek "efekt" widać na zdjęciach.
Gdy żywica się utwardziła oderwanie peel ply było dziecinnie proste. Jedynie miejsca gdzie nie dolegała pozostawiła nierówne miejsca do szlifowania.
W sumie dobrze że zacząłem od pokładu. Popełniłem kilka błędów lub pisząc bardziej pozytywnie zdobyłem doświadczenie ;) Na pewno przełoży się to na lepszą jakość laminatu na kadłubie.
Na najbliższy czas pozostaje walka z przygotowaniem kokpitu (szpachlowanie i szlifowanie) do laminowania i nałożenie szpachli na pokład. Potem odwrócenie łódki i to samo na dnie i burtach :)

układanie tkaniny


polaminowany pokład

tkanina delaminacyjna - nierówno jak cholera :(

efekt końcowy

miejsca zmarszczek peel ply :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz